sobota, 28 maja 2011

Ukochany Wu. doczekał się kopa i był prze-szczęśliwy, teraz już dość często przytrafia mu się ta przyjemność :)
Do ślubu miesiąc a wszystko zmienia się z dnia na dzień. Jest coraz to inaczej. Nie chodzi o uczucie między nami tylko o organizację tego wszystkiego...
U lekarza było prawie ok... gdyby nie to, że okazało się, że z cukrem coś jest nie tak. W środę idę do diabetologa i się dowiem. Oby było ok wszystko.

ps. dopadł nas leń twórczy i w ogóle życiowy jakiś taki bo na nic nie mam ochoty. A ostatnimi czasy niektóre osoby, w tym też z wirtualnego (blogowego) świata mnie strasznie wkurzają dlatego jestem tu rzadko, coraz rzadziej...  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz