sobota, 22 czerwca 2013

Zmiany...(WAŻNE)

Zapowiadają się w moim życiu będą więc i tu. Część już widzicie. Reszta wkrótce. Proszę więc żebyście zostawiły adresy... Najprawdopodobniej będzie blokada i zostaną tylko wybrani... Myślę że od nowego miesiąca będzie blokada więc macie czas jeszcze przez tydzień... Czekam na adresy :) Buziaki!!

ps. I dziękuję, za trzymanie kciuków. Na pewno się jeszcze przydadzą! Jak już będę wiedzieć wszystko na 100% to dowiecie się pierwsze :)

piątek, 21 czerwca 2013

Spełnienie marzeń!

Jest już tak blisko. Na wyciągnięcie ręki. Trzymajcie więc kciuki. Jak się uda to powiem Wam o co chodzi.

Zdradzę tylko tyle, że ta jedna rzecz może zmienić wszystko :)

niedziela, 16 czerwca 2013

21 miesięcy Ogromnej Miłości

Kurczę, nawet nie wiem kiedy to zleciało. Czas przy Szkrabie pędzi jak szalony! 21 miesięcy za nami. 21 miesięcy wypełnionych miłością, radością i szczęściem.!

Bombelini już prawie, prawie zdrowy. Dziś był już spacerek, a właściwie nawet dwa. Był plac zabaw i zaczął pomału coś jeść normalnego. W końcu nie ma już gorączki ani innych dolegliwości. Nawet sam chwycił za zwykłe ciasto ucierane więc jest dobrze :)
21 miesięczny Bombelini jak jest zdrowy to wszędzie Go pełno. Potrafi się wszędzie wspiąć. Lubi skakać po łóżku i łóżeczku. Autka to najlepsze co może być, może się nimi bawić bez końca. Z mową i nocnikiem na razie na bakier, ale i na to przyjdzie czas. Nocki wciąż są z pobudkami i śpimy wciąż razem :) Przed choróbskiem Bombelini przechodził jakiś bunt bo czasem na spacerze strzela focha i np. jak jedzie wózkiem/rowerkiem to on koniecznie musi iść na nogach, a jak idziemy na piechotę to wtedy nie chce mu się iść i mamo weź. No ale cóż. A no i ostatnio przez to choróbsko dziecko strasznie polubiło bajki. Zu, Klinika dla Pluszaków, Jake i Piraci z Nibylandii, Piżamiaki i inne Disneyowo Juniorowe bajki są super i dziecię mogłoby oglądać to bez przerwy. A wyłączenie bajek często kończy się płaczem straszliwym. A ja to najchętniej pozbyłabym się telewizora i komputera czasami. :)

Jednak mimo wszystkich złych chwil, to tych Cudnych jest zdecydowanie więcej! Kocham Tego Szkraba mojego i wciąż więcej i więcej :) A już za 3 miesiące drugie urodzinki! Na pewno zleci szybciutko. Jeszcze trochę i będą pewnie notki o tym jaki tort i jakie prezenty chcę dla Bombela :)

piątek, 14 czerwca 2013

W telegraficznym skrócie

Jestem. Żyję. Ale co to za życie. Najpierw chorowałam ja. 5 dni "wyjęte" z życiorysu bo praktycznie całe 3dni przeleżałam w łóżku, tyle tylko co musiałam zrobić przy Bombelku choć dużo robił za mnie Wu.

Przez chorobę też nie dałam radę wyzwaniu fotograficznemu do końca. A gdy już byłam zdrowa to nie miałam aparatu bo teściowa jechała do Niemiec i odkupiła od nas mojego starowinka. Żal mi było na samą myśl bo to mój pierwszy aparat i przywiązana do niego byłam, no co. Pocieszał mnie jednak fakt, że będę miała ciut lepszy.

Jednak zanim jeszcze dostałam nowy aparat pochorować zdążył się Bombelek. Tak na poważnie. Pierwszy raz. Wymioty. Biegunka. Nieprzespane noce i pilnowanie żeby On choć troszkę się przespał. Do tego wszystkiego gorączka i to, że nie chciał drugiego dnia nic pić... Ratunkiem był dla nas cycuś! Jak to dobrze, że jeszcze karmię piersią! :) Bo lekarstwa blee, picie blee, jedzonko blee, tylko cycuś był ok. No i dzięki cycusiowi nie trafiliśmy do szpitala ani pod kroplówki. Gdy byłam z Bombelem u lekarki żeby Go chociaż zbadała i dała mi coś na zatrzymanie wymiotów i biegunki to spłakał się biedny, że aż na samą myśl, że mieliby Go kuć pod kroplówkę chciało mi się ryczeć. Broniliśmy się rękami i nogami i się udało. Dziś już trochę lepiej. Jednak humor jeszcze nie ten. No i na spacerki nie chce za bardzo teraz jeszcze chodzić. Widać, że jeszcze coś Go trochę męczy w brzuszku. Jednak z dnia na dzień już oby było tylko lepiej.

Na blogu jak widać zmiany w szablonie. Chciałabym jeszcze coś zrobić ale nie wiem czy mi się uda. Będę się starać, jak już to zrobię to na pewno zobaczycie :)


czwartek, 6 czerwca 2013

Wyzwanie fotograficzne - 4 - Zrobione przez Ciebie

Ostatnio pokazywałam Wam na swoim drugim blogu. Ale, że dziś temat do tego nawiązuje to pochwalę się i tutaj.

Torebka. Na zakupy czy wyjście z Bombelkiem jest idealna! :) Pomieści wszystko :) 

A po za tym pochwalę się Wam, że Bombel to chyba jakimś ważnym mówcą zostanie. Bo to co On wczoraj przed zaśnięciem nam zaserwował to przeszło wszelkie oczekiwania :) Uśmialiśmy się z Wu. tak że aż nas brzuchy bolały :) Nasze dziecię tak nawijało po swojemu, że aż byliśmy w szoku! :) Czyżby to zwiastowało jakiś przełom w Jego mowie? :) 

środa, 5 czerwca 2013

Wyzwanie fotograficzne - 3 - Ulubiona książka

Ulubione, czy nie ulubione. W domu mamy ich całe mnóstwo. Część przeczytana, część nie. Jednak dziś pokażę Wam książki ulubione przez Bombelka oczywiście. Czasem jest dzień że siedzi i wciąż ogląda książeczki :) Czyżby miał to po mamie? :)


I jeszcze jedno z dziś:
Kacper bawi się z Wu w chowanego. 
Schował się w szafie a Wu go woła
- "Kacper, gdzie jest Kacper?" 
- "NIE MA" - rozlega się z szafy :) 

wtorek, 4 czerwca 2013

Wyzwanie fotograficzne - 2 - Codzienny rytuał

Jako mama nauczyłam się tych rytuałów całe mnóstwo. Można powiedzieć nawet, że tworzą one cały mój dzień :) Dziś przedstawiam Wam "wieczorny rytuał" mojego Bombelka.


Czyli kolacyjka, kompanie i bajka. Od tego ostatniego ostatnio coraz trudniej go oderwać :)

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Wyzwanie fotograficzne - 1 - 5 rzeczy

Kolejny miesiąc już przed nami. Kurcze jak to leci. Już czerwiec. Już nowe wyzwania. Tematy jak zwykle dają do myślenia. Oto i one:



 Na dziś 5 rzeczy. Więc przedstawiam Wam 5 rzeczy, które zawsze są w mojej torebce.


- zestaw "ratunkowy" w razie wyjścia :) 
- klucze od domku i tego którego kocham miłością nieopisaną :D 
- portfello :) 
- notes z piórem, do którego na nowo ostatnio zapałałam miłością :) 
- no i małe co nieco dla Bombeliniego. Czyli to co zazwyczaj ratuje ryzysowe humory :)

A co u innych zobaczcie TU


sobota, 1 czerwca 2013

O radości w oczach dziecka.

To jedna z tych wartości o której śmiało możemy powiedzieć, że jest BEZCENNA.

Dla swojego dziecka jestem w stanie zrobić wszystko. I obietnice dane DZIECKU to dla mnie rzecz najważniejsza. Dlatego właściwie nie składam obietnic jeśli wiem, że nie jestem w stanie ich spełnić. Nauczyłam się tego sama na sobie, bo nie lubię gdy ktoś nie dotrzymuje danego mi słowa. Więc ja nie składam obietnic bez pokrycia.
I tak, jeżeli obiecam Bombeliniemu spacer, to co by się nie działo na spacer z Nim pójdę. Jeśli obiecam lizaka, to choćbym miała ostatnie pieniądze to Mu tego lizaka kupię. Jeżeli obiecałam, że na Dzień Dziecka(!) dostanie rowerek, to ten rowerek dostanie! I dostał.! W końcu to Jego święto. I choć może jeszcze nie do końca zdaje sobie z tego wszystkiego sprawę, to dzisiejsza Jego radość pokazała, że WARTO.

Pomimo tego, że niektórzy nie umieją wywiązać się ze swoich zobowiązań, jak owa firma o której wspominałam w poprzednim poście. To ja ze swojej obietnicy się wywiązałam. Nie chcieli mi przysłać rowerka przed Dniem Dziecka, to teraz ja nie chcę od nich tego rowerka już w ogóle. Dzisiaj rano, zapakowałam Bombelka w auto i razem z moim tatą pojechaliśmy do pobliskiego większego miasta w którym jest hurtownia rzeczy dla dzieci. I tam kupiłam Bombeliniemu rowerek. Pomimo, że był odrobinę droższy niż ten na allegro to Bombel go dostał i radość, która całe popołudnie towarzyszyła jeździe na tym rowerku była cenniejsza niż to co ja zapłaciłam więcej. Szkoda tylko, że pogoda nam nie dopisała i że rowerek testowany na razie tylko w domku ale jeśli tylko jutro pogoda będzie łaskawsza to wyruszamy w teren :) Jutro pewnie też uśmiech Skarbkowi nie będzie schodził z ust, no chyba że tak jak dziś gdy musiał już iść spać i pożegnać się ze wszystkimi zabawkami a szczególnie z rowerkiem :)


Nawet Wu. który jako duże dziecko miał dzisiaj swój rodzaj święta nie popsuje mi humoru... choć jestem na niego już mega wściekła to mam go w nosie! Delikatnie mówiąc, żeby nie zepsuć klimatu postu :)