poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Upragniony spokojny weekend

W końcu się doczekałam, weekendu gdzie mój Wu. spędził go tylko ze mną i z rodzinką a nie było wyjścia do kolegów. Ah jak tego mi trzeba było ;) Był więc rodzinny grill (mój tata, Wu rodzice i my.), można było sobie spokojnie posiedzieć, pogadać, pojeść, faceci wypili po piwku, my spokojnie bezalkoholowo i wszyscy zadowoleni. Dookoła cisza i spokój, z racji tego, że grill na działkach za miastem... a w koło pola i żniwa :)

Dziś na zakończenie weekendu, jakże upragnionego był wypad na grzybki do Czech. Trochę męczące - brzusio dokazywał bo go mamuśka wymęczyła po górkach itp. Odpoczęliśmy, powdychaliśmy świeżego powietrza, nazbierali różnych pysznych grzybków (jutro szykuje się mega jajecznica i obiadek - mniam) i wrócili szczęśliwi do domku. 

A to taki specjał znaleziony przeze mnie dla Wu. :


A od jutra - chwila spokoju. Jedna mama (Wu.) wyjeżdża do Niemiec, a Moja jeszcze nie przyjechała (do niedzieli), tata w delegacji więc w końcu chwila spokoju i będziemy mogli pobyć sami. Oby tydzień był tak udany jak miniony weekend...


7 komentarzy:

  1. My też grillowaliśmy z rodzinką :) a na grzybach zna się tylko dziadek, więc nikt ich nie zbiera :pp
    A po wczorajszych upałach i nocnej burzy nastał świeży, chociaż zimny dzień.

    Życzę, żeby Twoje 'oby' się spełniło :) miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę że wszystkim weekend dopisał optymizmem i mile spędzonym czasem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasia - o to widzę, że każdy grillował :) A na grzybach to się znam tak że znam tylko prawdziwki i podgrzybki ;) inne jak znajduję to się pytam zawsze kogoś ;P
    A u nas po deszczu nastał gorący i upalny dzień...

    XYZ - a nom ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak mnie dobry kolega wyciągnął na kawę na wynos(taki nasz zwyczaj jeszcze z liceum) koło 14, to faktycznie w słońcu było dość upalnie.
    Ja odróżniam tylko pieczarki i kurki :pp

    OdpowiedzUsuń
  5. ooo no proszę, proszę - ładnie to się tak z kolegą prowadzać? :)
    Ja kurek nie znam ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj tam, oj tam. My się znamy od gimnazjum, 7 lat, i jesteśmy bardziej dla siebie jak rodzeństwo. Poza tym mam jedną koleżankę, z którą spotykam się regularnie (częściej niż raz na 2-3 miesiące, bo takich mam dwie :pp), a tak to sami faceci wokół mnie, więc to normalne, że wychodzę z kolegą ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. tak to już jest jak się jest na informatyce albo budownictwie ;P

    OdpowiedzUsuń