Dziś od rana piekły się muffinki bo moim facetom się zachciało. Ostatnio jak w domu nie ma upieczonych jakichś ciastek, ciasteczek, babeczek albo ciasta to jest takie marudzenie że szok. Więc robią się jakieś wypieki prawie, co drugi dzień bo i znikają w strasznym tempie.
Mały akurat chwilowo śpi. Obiad się robi. W końcu chwila dla mnie.
Bombel ostatnio ma zadatki na MasterChef'a:) najchętniej przebywa ze mną właśnie w kuchni, wyciągając wszystkie możliwe garnki i łyżki do tego ziemniaki i bawi się. Przekłada ziemniaki do róznych garnków, miesza, znów przekłada, przenosi itd. itp. Nawet o "dostawę do odbiorcy" się mój kochany Szkrab martwi bo jak już mu się znudzi to mieszanie to przyprowadza do kuchni swoje autko-wywrotkę, tam pakuje garnek i ziemniaczki i jeździ tak po kuchni :) Gdy coś piekę i widzi, że w piekarniku się "świeci" to nie podchodzi do niego, a z daleka robi "fu, fu" i dmucha :)
Dni lecą nam strasznie szybko. Za chwilę będzie 14 miesięcy za nami. Synek rośnie. Zaskakuje każdego dnia. Gdy go o coś pytam to prawie zawsze wie już o czym mówię, potrafi pokazać paluszkiem na wiele rzeczy o które pytam i czasem przynieść coś jeśli o to proszę. Dalej jest strasznym śmieszkiem i całuśnikiem :) Jak tak dalej pójdzie to będę sie musiała martwić co to będzie jak dorośnie :D
A co do ostatniego wpisu o alergii na mleko to chodziło mi konkretnie o mleko krowie i wszystko co jest na jego bazie zrobione....
zebys ich nie utuczyla tymi ciastami ;d haha
OdpowiedzUsuńpodziwiam, mi by sie nie chcialo ;)
Rośnie mały kawaler;)
OdpowiedzUsuńMnie ostatnio coś na pieczenie wzięło, a baaaaardzo dawno nie piekłam, a teraz...co chwilę coś :)
OdpowiedzUsuń