Jak dobrze wiecie, albo i nie wiecie - uwielbiam świece. Świece, świeczki, świeczunie, świeczniki czy jak to gdzieniegdzie jest napisane "podgrzewacze" i wszystko co się tego tematu tyczy. Właśnie te "podgrzewacze", czyli malutkie świeczki zapachowe naczęściej nabywam bo z racji tego, że są małe to bardzo często mogę zmieniać zapachy. No więc i tym razem nie mogło być inaczej. Gdy tylko zobaczyłam temat dnia pierwszego już wiedziałam co to będzie i gęba cieszyła się niemiłosiernie :)
COŚ NOWEGO.
Proszę bardzo, oto mój najnowszy nabytek:
"Podgrzewacze" o zapachu zielonej herbaty... CUDNIE pachną! Właśnie umilają mi wieczór przy... zielonej herbacie :) heh.
Ciekawe :)
OdpowiedzUsuńpodzielam zamiłowanie do świeczek i zielonej herbaty :) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten zapach!
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam zapachowe świece :)
OdpowiedzUsuńMmmm, jak tylko stanę na nogi, muszę zrobić zapas :)
Pozdrawiam :)
http://nie-codziennosc.blogspot.com/
Wow! Nie znam takiego zapachu. I one rzeczywiście pachną herbatą? :-)
OdpowiedzUsuńaham! I to zabójczo :D
Usuń