niedziela, 1 lipca 2012
Chrzciny.
I już po. Kacper, Bogdan. 1.07.2012r. Chrzciny za nami. Był tort, kilku gości, dużo zamiesznia przed. Dziadkowie i rodzina Wu. nie wierzyła, że ciasta i tort to moje dzieło, więc myślę, że dałam radę :) Dziś zdjęć tylko trochę, bo zgrywane na szybko z jednego aparatu, muszę zgrać jeszcze ze swojego i może coś dodam :) Kacper w kościele chwile rozrabiał, chwile był grzeczny ale ogólnie daliśmy wszyscy radę. Był najstarszy i największy :) Kochany czort. Więcej jutro bo na dziś padam już na pyszczek, tym bardziej, że dopadło mnie lato, mam zapłakane oczy, z nosa mi się leje i ogólnie mam serdecznie dość, bo nie idzie nic zrobić... masakra.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
kurde, masz Ty dziewczyno talent. tort wyglada mega!
OdpowiedzUsuńTeż zwróciłam uwagę na tort :). Świetny!
OdpowiedzUsuńA zdjęcia Waszych dłoni przecudowne, takie rozczulające.
Tort naprawdę wygląd wspaniale i do tego pysznie! Chrzciny to piękny i szczególny dzień :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
zdolna kobieta z ciebie :)
OdpowiedzUsuńJestem dumna:):):) Tort wyglada cudnie jakby w cukierni kupiony zdolniacha z Ciebie!:*
OdpowiedzUsuńSuper ze wszystko sie udalo!! Zdolna bestia z ciebie:):)
OdpowiedzUsuńTort wygląda świetnie :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wszystko się udało :)
Gratulacje dla Kacperka z okazji dołączenia do owieczek Pańskich ;-) Emilka miała 3 mięsiace jak ją chrzciliśmy, a na widok księdza tak wrzeszczała, że miałam ochotę zapaść się pod ziemię ;-)
OdpowiedzUsuń