piątek, 25 stycznia 2013

Padam na pyszczek

Jest już po 23... a ja dopiero co skończyłam instalowanie netu z nowego liveboxa na wszystkich kompach... bo przecież ja się znam to ja zrobię... ja też upiekłam chlebek (pierwszy! może nie idealny ale jak na pierwszy raz myślę że nie jest zły), ja też przygotowałam mięsko do pieczenia na jutro w marynatę, ja położyłam Bombelka spać, ja, ja, ja... padam na pysk!

Wybaczcie mi więc ale dziś nie mam siły już biegać po blogach, choć bardzo bym chciała choć chwilę, dla oderwania się... ale oczy mi się same zamykają....

Jedyny pozytyw to to że sama z siebie jestem dumna i zadowolona, że potrafię sobie poradzić prawie ze wszystkim sama. Nie ma dla mnie "nie da się" albo "nie umiem". Bardzo nie lubię takiego stwierdzenia.... zawsze się da, trzeba tylko chęci i wiary. Nauczyć się można wszystkiego a wtedy się da wszystko!

Może jutro będzie lepiej - w sensie może w końcu znajdę chwile dla siebie ;)

11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. właśnie skończyłam typowe sobotnie sprzątanie i pieczenie i rozsiadłam się wygodnie na łóżku korzystając z tego że mały śpi :) Całe popołudnie wolne! Cudne to uczucie :D

      Usuń
  2. Szkoda tylko, że zdobywasz takie umiejętności "bo musisz". Mam nadzieję, że znajdziesz trochę czasu dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to mam nadzieje ze dzis wygospodarujesz ten czas tylko dla siebie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kobiety powinny umieć sobie radzić ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. nie ma to jak zaradna kobieta:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też piekę własny chleb. Potrafię upiec tylko ciemny, za to mój chłopak czasami piecze też biały. Naprawdę, jest o niebo lepszy i zdrowszy niż te kupne! :)

    OdpowiedzUsuń