wtorek, 9 sierpnia 2011

Instynkt gniazda?

Mówią, że kobieta w ciąży przed samym porodem zaczyna robić różne dziwne rzeczy. Sprzątać, przepakowywać różne rzeczy, układać wszystko, gotować na zapas itp? Hm no to chyba naprawdę zbliża się ten czas.?
Wczoraj jak już wiecie, cały dzień byłam sama. Zdążyłam za ten czas oblecieć lekarza, Posprzątać pół chałupki  zrobić dwa prania, zrobić dżem ze śliwek (swoją drogą pyszny:) ) i sok z aronii (też mniam:) ). Wieczorem padłam bo nie miałam siły, chciałam oglądać z Wu. film ale się nie udało bo zasnęłam. W nocy za to nie mogłam spać, obudziłam się i łaziłam po domu, podjadałam jerzynki, myślałam, mało nie brakowało a włączyłabym sobie kompa (nie zrobiłam tego tylko dlatego, że Wu spał) albo zapaliła światło i zaczęła coś czytać  Jednak obeszło się bez tego. Po ok.2 godzinach w końcu zasnęłam, z myślami co zrobić dziś i co muszę spakować do szpitala. Chyba faktycznie muszę to w końcu zrobić bo uświadomiłam sobie w nocy, że mamy już tak mało czasu. Wczoraj zrobiłam ostatnie badania, na których wynik muszę czekać ok 10 dni. Później już tylko czekać spokojnie na poród. Więc nastawiam się, że 10 dni czekam na wyniki, później po 2 dniach wraca mama a później to już niech się dzieje co chce - będę zwarta i gotowa na wszystko (chyba) :)

A tak wyglądają słoiczki z powidełkami i sokiem:


8 komentarzy:

  1. Może rzeczywiście coś w tym jest?:> Najlepiej spakuj to, co potrzebne żebyś już była spokojna ;) Bo nie wiadomo kiedy się wszystko zacznie:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Też się zastanawiam czy nie zrobić konfitur :) ale na pewno nie śliwkowych, bo za nimi nie przepadam. Jagodowe mojej mamy są świetne!

    Humor trochę lepszy? My dzisiaj mamy wspólny dzień, bo L. się gorzej czuje i nie idzie do pracy. Może zmobilizuję go do zamontowania półki w łazience :pp
    Buźka i miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kobieta. - może coś w tym jest, się okaże :) Na razie muszę jeszcze całą resztę poprasować i wtedy już na pewno się spakuję :)

    Kasia - a ja lubię śliwkowe ;P a do jagódek nie mam dostępu a kupować jakoś nie bardzo się opłaca chyba... Choć z chęcią bym takie zjadła :)
    Humor - troszkę lepszy... A Ty nie wykorzystuj tak faceta jak się źle czuje tylko dbaj o niego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja dostęp mam niewielki w tym roku, bo u nas w górach (mam na myśli przy naszej chacie letniskowej) wyjątkowo mało jagód w tym roku. Aż dziw, że mama przywiozła słoik dla mnie :) i chyba dotyczy to także innych miejsc, bo jagody dość drogie są. Ale za to borówek amerykańskich mam u babci pod dostatkiem.
    Dbam o niego, kupiłam mu sucharki i colę i lekarstwa, a teraz robię lekkostrawny obiadek ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliwkowe mniam :)) Chyba też zrobię,narobiłaś mi ochoty :)
    Za surową aronią szczególnie nie przepadam,ale przetwory aroniowe są jak najbardziej dobre :)

    A co do humorku.. to chociaż tak dla siebie i maleństwa utrzymuj go w jak najlepszym porządku,żeby dzidzia się nie denerwowała,bo jeszcze bobasek też się zdenerwuje i zacznie wychodzić na świat zanim jeszcze się spakujesz do szpitala:))

    Buziaki ;*
    3maj się ;*

    przyszła_mamusia
    w-oczekiwaniu-na-malenstwo.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. To prawda, tuż przed porodem kobieta dostaje takiego "powera" :) ja na przykład przesuwałam komodę, biurko i inne rzeczy, a mąż jak wrócił z pracy złapał się za głowę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Melduję, że dotarłam ;-) I dziękuję za zaproszenie.
    Torbę koniecznie spakuj wcześniej, bo nigdy nic nie wiadomo, kiedy trzeba będzie pognać z nią do szpitala. I nie zapomnij o wodzie mineralnej, bo podczas porodu i po nim strasznie chce się pić.

    OdpowiedzUsuń