Czasami aż ciężko uwierzyć w to do czego zdolni są ludzie...
... a ja i tak dalej nie wierzę w wersję matki Madzi ... dla mnie nawet to do czego się przyznała nie jest do końca przekonywujące... myślę, że zakończenie tej historii będzie jeszcze inne...
ps. w końcu się odważyłam i zrobiłam to co chciałam zrobić już dawno temu... a mianowicie... zostałam RUDA. tak, RUDA. włoski zafarbowane, paznokcie pomalowane na ciemną czerwień... ale nawet to tylko na chwile poprawiło mi dziś humor...
ostatnie dni wolnego, a od poniedziałku się zacznie :(
na samą myśl, tęsknię za Bomblem, Wu i domem.. :(
ps2. Wu dziękuje za życzenia
Dla mnie nawet myślenie o tym wywołuje łzy w oczach. Praktycznie tydzień temu oglądałam wypowiedź jej i aż płakać się chciało jak to słyszałam a po kilku dniach wiadomość, ze to ona? Szok.
OdpowiedzUsuńZe szkołą dasz radę. Nie będzie tak źle.
Niestety zakończenie tej historii może być jeszcze gorsze niż wersja, którą teraz znamy. Choć myślę, że nie ma to już żadnego znaczenia. Nic nie przywróci życia tej małej kruszynce :-(
OdpowiedzUsuńMomentami nawet nie chcę poznać prawdy...
OdpowiedzUsuńOj, współczuję tego rozstania. Szczególnie, że Kacperek jeszcze taki malutki jest. Ale dacie radę!