piątek, 18 maja 2012

Nuda

Dzisiejszy dzień jest jakiś taki... nudny. Pomimo obiecującego "conieco" w nocy, dzień jakiś bezbarwny. Leniwie obudziliśmy się po 8 gdy Wu. przyniósł Małego do łóżka a ten zaczął rozrabiać. Później śniadanko, kawa i zbieraliśmy się do Wu. rodziców i siostry. Była ona na kilka dni i dzisiaj już wyjeżdżała więc poszliśmy się pożegnać. Ciotka nacykała zdjęć, a przy okazji tak rozmawialiśmy o dzieciach... Ona lat 30 nie ma dzieci i mówi, że "planują" pomyśleć w tym roku coś. Na co my z Wu. odpowiedzieliśmy jej że to nie ma co planować tylko czas wziąć się do roboty. Oni mieszkają teraz w Niemczech, było wielkie szukanie pracy, później urządzanie się itd, itp. Ciągle jest jakaś wymówka. Mają po 30 lat. I tak sobie myślę, że tam zawsze będzie jakieś "ale", żeby tylko jeszcze poczekać a później okaże się, że jest za późno... Ale to ich sprawa. Ja mam lat 20 i myślę, że to idealny dla mnie czas na bycie mamą. Jestem z tym szczęśliwa i dobrze mi tak jak jest. Nie potrzebowałam wielkich rzeczy żeby zostać mamą. Myślę, że wszystkiego można dorobić się z czasem... A to co NAJWAŻNIEJSZE już mamy :)
W międzyczasie Wu. był ze swoim tatą u nas na działce skosić trawę. Miałam iść zobaczyć ale jak wróciliśmy do domu to mały usnął i śpi do teraz więc siłą rzeczy nie ma jak. Jak wstanie to się pobawimy, wykompiemy i lulu. Tak mi jakoś się nudzi dziś... Mam ochotę na herbatę i książkę... ale właśnie mały się budzi. Znikam :)

Dopisek. Żeby nie było, że tylko psioczę na Wu. Dziś poszedł na ryby. Wrócił może parę minut później niż się umawialiśmy. Ale o przyzwoitej porze bo przed 19. Mogliśmy wykompać razem małego i teraz szykujemy się do oglądania razem filmu. Wrócił trzeźwy. Można? Można.
Jestem dziś szczęśliwa!

5 komentarzy:

  1. Coś w tym jest, że dzisiaj jakoś tak nudno...Mi też jakoś się dłuży dzisiejszy dzień. Może dlatego, że nie musiałam być w pracy. Zaplanowałam sobie wielkie sprzątanie, ale guzik z tego wyszło-okropny ból głowy:/

    A co do późnego macierzyństwa to każdego osobista sprawa i wybór, ale ja nie chciałabym zostać matką w wieku 30 lat...Zawsze myślałam o tym by być młodą matką by mieć 3 dzieci. Teraz mam już 25, za rok dopiero ślub więc powoli zaczynam się martwić, jak to u nas będzie. Zawsze coś. A to mieszkanie, a to praca, awans, przeprowadzka. Nigdy nie ma dobrego momentu, to fakt. A ja nie chcę, by moim dzieciom za x lat pozostali na świecie tylko starsi rodzice, bo dziadki niestety już odeszły...Dlatego postaram się o potomków jak najszybciej się da, choć też właśnie myślimy o wyjeździe do Niemiec na stałe za rok, a wtedy to wiadomo, też z pracą i zaklimatyzowaniem się będzie ciężko. A czas będzie płynął. No zobaczymy. Mam nadzieję, że będzie dobrze:)

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepsze geny kobieta przekazuje dziecku między 20 a 25 rokiem a facet między 25 a 30. Jako że moj A. jest ode mnie 4 lata starszy to wszystko pasuje:-P zostały nam maksymalnie 4 lata, z dwójką mogę się nie wyrobić:-D ale jedno będzie zapewno! Też uważam, że rodzicami powinno się zostać w młodym wieku, nic nie jest ważniejsze od rodziny, ani kariera ani wielka kasa.
    Pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja myślę,że na wszystko jest czas i pora...i to nie prawda,że wszystkiego można dorobić się z czasem...jest czas na wolność,wychodzenie z kumplami na piwo,na wódkę,do kina,na imprezę (i nie musi być to masowa impreza)....
    i najlepszy czas to wiek studencki18-25 lat...
    Fakt,najważniejsze już macie,bo masz synuśka,ale nie masz studiów,nie masz mieszkania,ani pracy,ani nic...
    fakt,będziesz starała sie to realizować po kolei...ale chyba ta kolejność powinna być odwrotna..nie musielibyście mieszkać z rodzicami,byłabyś niezależna...a to już coś..
    chociażby Wu jeszcze się nie wyszalał,bo mimo,że ma dziecko i ciebie to wychodzi z kolegami i jest problem z jego przychodzeniem do domu pod wpływem...
    Kochana czytając to nie pomyśl,że cię krytykuję (Broń Boże)...
    Tylko ja mając te 26 lat,skończyłam 3 kierunki studiów,mam pracę,mam męża,mam mieszkanie (na 30 letni kredyt ale jakieś tam 3 pokoje mam) i teraz jest czas na dziecko...i mimo,że jest nam ciężko zajść w ciążę i nachodzą mnie czasem myśli,że mogłam wcześniej się o nią starać to z perspektywy czasu widzę,że dobrze zrobiłam...problem z płodnością u nas był już dawno (on nie pojawił się znikąd),wiec w sumie gdybym w wieku 20 lat wiedziała o niej,moje życie przesycone byłoby staraniem się o dziecko,a nie wolnością i młodością...

    I zgodzę się tu z innymi,że nic nie jest ważniejsze od rodziny...
    No i 3 mam mocno kciuki za zdanie maturki i pójście na wymarzony kierunek studiów:)):*:*:*

    ANAIRDA.

    www.hebamme.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy ma inne priorytety i trzeba to uszanować. Ty wybrałaś macierzyństwo w wczesnym wieku, inni wybierają studia i pracę, o rodzinie myśląc dopiero później. I każdy ma do tego prawo.

    L. prawdopodobnie nigdy nie będzie wujkiem ze strony swojej siostry, bo ona dzieci mieć nie chce. Mimo tego, że oboje z mężem mają naprawdę dobre warunki zarobkowe itd. Ich wybór ;)

    Ja również nie chciałabym zbyt długo czekać z zostaniem mamą (z resztą rozmawiałyśmy o tym kiedyś), ale im bardziej o tym myślę to wiem, że to jeszcze nie jest ten moment.

    OdpowiedzUsuń
  5. tez wychodze z zalozenia, ze jak sie chce to sie da. :) tylko troche checi wystraczy i zeby troszke zalezalo...
    teraz to i ja zapraszam na mojego bloga- omnieionas

    OdpowiedzUsuń