tak, tak jechali dziś przez nasze miasto. Mam kilka zdjęć bo oglądaliśmy wszystko z Bomblem (w sensie ja, Bombel i moja mama) ale niestety na telefonie bo aparatu raz że zapomniałam to jeszcze miałam rozładowane baterie... eh. Jak mi się uda znaleźć kabel i zgrać fotki to Wam się pochwalimy. A tymczasem zmykam. Padam na pyszczek dziś.
odczuwam lekką nienawiść do tego wyścigu. Nie rozumiem kompletnie po co to wszystko. Niech sobie jeżdżą, ale nie po centrum miasta. Wczoraj cały dzień wszystko było pozamykane. Od rana nie można było się ruszyć po centrum, mimo, że do miasta przyjechali dopiero wieczorem.
OdpowiedzUsuńU mnie jadą jutro, ale nie sądzę żebym się pokusiła o pchanie się do centrum w tym momencie ;-)
OdpowiedzUsuńCzekam na zdjęcia w takim razie :).
OdpowiedzUsuńA co do poprzedniej notki: niech wreszcie będzie dobrze!
Fajnie macie jak oglądacie na żywo, my tylko w telewizji:)
OdpowiedzUsuńA co do tego urządzenia co Miłosz je owoce to gryzak do podawania pokarmu.
http://allegro.pl/nuby-zestaw-gryzak-do-podawania-pokarmu-wklady-i2441529987.html
Miłosz bardzo lubi jeść z niego - uczy się gryźć a ja nie boję się, że się zakrztusi dużym kawałkiem.
Pozdrawiamy