wtorek, 1 maja 2012

nie wiem co myśleć o tym wszystkim...

stoję pomiędzy nimi od zawsze, od zawsze robiłam za "pośrednika", który dążył do tego, żeby doszli do jakiegoś kompromisu, żeby się pogodzili. Teraz już sama nie wiem co mam robić. Ciężko mi stać pomiędzy nimi, w końcu ja już jestem dorosła i mam swoją rodzinę, oni też są dorośli, nawet bardzo. Czasem jednak wydaje mi się, że zachowują się jak dzieci i nie umieją znaleźć jakiegoś wspólnego dobrego dla wszystkich rozwiązania. Ona jest w niemczech. Ma inne wyobrażenia dotyczące pieniędzy, życia. On jest tu. Ma inne poglądy. Ciężko jest to zgrać "do kupy"... Ja już nie mam siły. Tłumaczyłam jej, że może jednak by ustąpiła, wróciła tu, poszła tu do pracy, ona i on, jakoś byśmy sobie poradzili i byłoby ok. Ale trudno to wytłumaczyć komuś kto żyje tam za inne pieniądze. Komuś, kto będąc na opiece pieniądze odkłada do kieszeni i nie płaci ani za czynsz, ani za "media", ani za jedzenie. Bo to wszystko ma "w pakiecie". A tu jednak jak się zarobi to trzeba większą część dać na rachunki odrazu... eh. Długa historia... Nie wiem, jak się skończy... Chciałabym, żeby doszli do ładu.

Wu. załatwił dzisiaj wolne, szybciutko, bo chciał iść z kumplem nad rzeke, na piwo, na ognisko itd. Szlag mnie trafia. Nie mam siły do niego. W dupie ma to, że ja mam maturę w piątek, że ktoś musi siedzieć z małym, żebym ja się mogła uczyć. W dupie ma wszystko. Ja też zacznę mieć. Do 10 mamy 100zł w portfelu, na jedzenie, na ich fajki, na moje dojazdy na maturę, na wszystko. Ciekawe jakim cudem ma nam starczyć. Mam to gdzieś. Niech się martwią inni teraz. Ja zaczynam mieć na wszystko "***". Tak jak inni.

Nie mam siły. Mam dość.
Chyba nigdy nie będzie tak jak kiedyś marzyłam...

dopisek:Wu. jakąś godzine temu wrócił do domu (tj.po 17), dzisiaj grzecznie i w sumie nieszkodliwie, bo już śpi. Właściwie to on jest nieszkodliwy po takich "wypadach na piwo",bo szybko zasypia i jedyne co mnie wkurza (oczywiście po za tym, że śmierdzi piwskiem no i że jest pijany) to, to że robi się strasznie "mądraliński" na wszystkie tematy,a tak to się czasem odezwać nie potrafi....  no a najbardziej mnie boli to, że traci tyle cennych chwil z małym. Tym bardziej, że sam wie jak to jest jak rodzice piją... przykre. Nie chcę, żeby kiedyś fundował małemu takiego dzieciństwa jakie sam miał i na pewno na to nie pozwolę.

4 komentarze:

  1. Moze wstrzasnij Wu? Czasami facetom jest to potrzebne

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że najlepiej gdybyś po prostu zajęła się sobą i Kacperkiem, a ich zostawiła w spokoju i niech radzą sobie sami.

    To jest zadziwiające, jakie kobiety mają poczucie odpowiedzialności, a faceci zlewają na to.

    OdpowiedzUsuń
  3. jejjjjj przykre to ;( kochana mysl o sobie i synku jak on sie nie przejmuje tym wszystkim Ty nie przejmuj sie nim ma na piwo to niech kupi sobie jesc sam za swoje !

    OdpowiedzUsuń
  4. Może warto przypomnieć Wu. o tym wszystkim co napisałaś tutaj?
    Nie martw się, wszystko będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń