Czujemy się już znacznie lepiej. Mi się wydobrzało do końca, mały jeszcze trochę charczy noskiem ale już coraz mniej. Za to nasza "alergia pokarmowa" spędza nam sen z powiek... Odstawiliśmy dosłownie wszystko co może uczulać a plamy na skórze i tak zostały a nawet się powiększały momentami. Stwierdziłam więc, że to raczej nie od jedzenia... a teraz od czego? Jakieś pomysły? Płyn do prania? Czy może jeszcze co innego? Kąpiemy się od kilku dni w krochmalu, znaczy się mały się kąpie. Jest lepiej. Nie używamy żadnych kremów tylko jedyną diprobasę. Czyli tak naprawdę wazelinę i parafinę i widzę, że jest lepiej. Skóra mniej zaczerwieniona i jakby gładsza. Tylko szkoda że mały się tak drapie, że aż rozdrapuje jak nie zdążę zareagować... Jednak i z tym damy sobie radę.
Ostatnio zrobił się strasznie marudny i płaczliwy. A najlepsze albo najgorsze - zależy jak na to patrzeć - jest to, że najchętniej to wisiałby cały czas na cycu jak malutki miesięczny dzidzia i nic innego nie jadł. No ale jednak od czasu do czasu uda nam się zjeść coś "normalnego". Tyle, że kaszki chyba się przejadły. Hitem jest jajecznica - ale ileż można. No to teraz mi się chwalcie kochane - o ile jeszcze ktoś tu zagląda - co dajecie swoim pociechom do jedzenia? W sensie na obiad i kolację bo z obiadem jakoś sobie radzimy :)
A ja... chyba potrzebuję jakiejś zmiany, w pokoju? na blogu? gdziekolwiek? Coś muszę zrobić dla siebie i świata bo oszaleję. Monotonia i ponury humor mnie dopadł? No ale jakby inaczej skoro za oknem buro i ponuro i zero słońca?
Właśnie dzisiaj przemeblowalam pokój i od razu humor lepszy:) co do jedzenia to płatki, kulki na mleku, kaszki z owocami, kanapki różne, serek wiejski, ser biały ze śmietana i rzodkiewka i ogórkiem, bułeczki maślane, drożdżowki. I to już chyba wszystko
OdpowiedzUsuńA może parówki?niektórzy nie polecają ale ja ostatnio się przemogłam i parówka przyjęta:) oprócz tego ryby, wędzone albo smażone chwilkę na oliwie z oliwek, kanapki z czym tylko się da:) budyń, kisielek, kleik ryżowy z owocami, naleśniki.U nas kiedyś jajecznica królowała a teraz jest blee.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
moze jest uczulony na jesienne slonce? :) ja tak mam z wiosennym, wyskakuja mi plamy na ciele :)
OdpowiedzUsuńalbo poprosu na plesnie. z tego co mowisz, pojawilo sie to jak sie jesien zaczela.
przejdz sie do alergologa, zrobicie testy i bedzie konkretna odpowiedz :)
Ciesze sie, ze juz Wam lepiej!
OdpowiedzUsuńU nas z menu jest ogolnie kicha bo Bi wybrzyda jak tylko mozna. Kaszki tak samo jak u Was sie przejadly i teraz sztuka jest wcisnac jej wiecej niz 3-4 lyzeczki. Na dzien dzisiejszy kroluje nabial. Bi uwielbia jogurty, serki homogenizowane, twarozek ze smietana i cukrem. Lubi tez budyn i kisiel. Za jajecznica tez przepada. Czasem daje jej parowki, ale ona jest "niemiesna", wiec raz zje a innym razem rzuci psu. :) Ostatnio hitem sa grzanki z serem, ale musza byc tylko z bialego, tostowego pieczywa i bron Boze matka sprobuje przemycic tam pomidorka lub inne warzywo, to mloda juz nie zje. :)
Cieszę się,że u Was jest lepiej !!
OdpowiedzUsuńCo do jedzenie, to nie pomogę, bo jeszcze nie mam dzieci ;).
Oby szybko Ci się humor poprawił ;))
http://sarenkowa.blogspot.com/ zapraszam do mnie ;)
Srodki chemiczne jak najbardziej mogą uczulać. Mojaj mama tylko raz wrzuciła rajstopki Emilki do ich prania ( w zwykłym proszku) i Emilka od razu miała nóżki w czerwonych plackach.
OdpowiedzUsuńZ jedzeniem ci nie doradszę, bo nasz głodomór wcina wszystko co dostanie, więc gdybym ci napisała jakieś menu Kacperek z pewnością pomyślałaby "matko, oszlałaś,ja mam to jeść?" ;-)